niedziela, 23 listopada 2014

Inny.

"All you had to do was show me love"
The Wanted-Show Me Love 

Co miałeś odpowiadać na pytania dziennikarzy? Zniknęła tak bez słowa z twojego życia, przestałeś się z Nią widywać? Dlaczego?

Nie odpowiadałeś na te pytania. Nie powinno ich było to interesować.


Spróbuj być szczęśliwy bez Niej.

Czy to możliwe? Czy tak naprawdę się da? Ona była twoją oazą spokoju, szczęściem, którego szukałeś. Bez Niej wszystko traciło sens. Życie bez Niej było jak świat bez kolorów. Szare, ponure, nudne.

Każdy dzień był nową nadzieją. Nadzieją, że Ona wróci. 

Siedziałeś w Waszej ulubionej kawiarni i zastanawiałeś się, jak mógłbyś ją odzyskać, jak ją znaleźć.

Byłeś po domem Jej męża we Włoszech, ale drzwi otworzył jakiś nieznajomy ci mężczyzna i powiedział, że oni się wyprowadzili. Nie znał ich adresu.

W pewnym momencie w kącie lokalu zauważyłeś Jej przyjaciółkę. Co ona tam robiła? A czy to ważne? To była twoja szansa. Szansa, która mogła nigdy się nie powtórzyć.

-Mogę?- zapytałeś, wskazując krzesło naprzeciwko niej, a ona kiwnęła twierdząco głową, nie odrywając wzroku od gazety, którą czytała. Nie była za bardzo zdziwiona twoją obecnością.

- Co u Niej?- spytałeś, przerywając ciszę pomiędzy wami. Wtedy oderwała wzrok znad gazety i spojrzała na ciebie.
- Jest szczęśliwa... A przynajmniej taką udaje.

To było jak światło w ciemnym tunelu. Musiałeś tylko dobrze podać do napastnika, aby piłka wpadła do bramki.

- Nie patrz tak na mnie! I tak za dużo już powiedziałam. Jeśli podam ci Jej adres, skończę na cmentarzu.

Wiedziałeś, że ona i tak poda ci ten adres. Mówiła ci, że jest straszną gadułą. Wystarczy tylko odpowiednią ją zagadać, a opowie ci o wszystkim.

Udało ci się. 

Miałeś lekkie problemy z obroną przeciwnika, ale kiedy znalazłeś trochę miejsca kopnąłeś piłkę, a ta przelobowała bramkarza i wylądowała w siatce.

- Nie zawiedź Jej- krzyknęła, kiedy szybko wychodziłeś z kawiarni. W duchu przeklinała siebie. Wiedziała, że Ona chce, żebyś o Niej zapomniał. Ale ty nie potrafiłeś tego zrobić.

Zabookowałeś bilety na najbliższy lot do Maceraty. Nie mogłeś i nie chciałeś dłużej czekać.

Trener cię udupi. 

Tak brzmiał sms od kolegi z drużyny. Być może czeka cię za to wysoka kara. Postawiłeś wszystko na jedną kartę. Albo się uda, albo przegrasz. A tego nie chcesz.


Podróż ciągnęła się dla ciebie niemiłosiernie. Za każdym razem, gdy stewardessa przechodziła obok ciebie, pytałeś kiedy samolot wyląduje. Wiedziałeś, że z każdą minutą byłeś coraz bliżej spotkania. 

A co jeżeli Ona nic do ciebie nie czuła? Po prostu zabawiła się twoimi uczuciami? Kiedy zażądałeś od Niej, aby rozwiodła się z mężem, po prostu zwiała. Nie wydaje ci się to podejrzane? Może byłeś Jej kolejnym kochankiem? Kolejną Jej zabawką? Kolejnym chłopcem na posyłki?

Starałeś się nigdy nie dopuszczać do siebie tych myśli. One jednak same wkradały się do twojej głowy. Wtedy próbowałeś jak najszybciej je odpędzić, ponieważ wiedziałeś, że Ona kochała cię tak mocno jak ty Ją. 

Wsiadłeś do pierwszej, lepszej taksówki i poprosiłeś, ba, kazałeś kierowcy jechać pod adres, który Jej przyjaciółka zapisała ci na karteczce. Palcem nerwowo stukałeś w uchwyt drzwi.

Kiedy taksówkarz zatrzymał się przed jednym z nowoczesnych domów, zapłaciłeś mu i wysiadłeś z samochodu. Stałeś tak, chwilę myśląc o tym wszystkim.

Musiałeś zawalczyć o swoje szczęście. 

Ruszyłeś wolnym krokiem w stronę drzwi. Wziąłeś głęboki oddech i nacisnąłeś dzwonek. Usłyszałeś cichą melodyjkę i czyjeś kroki wewnątrz mieszkania.

Byłeś przygotowany na to, że drzwi otworzy ci Jej mąż. Wiedziałbyś co powiedzieć. Ale otworzyła Ona. 

Spojrzałeś w Jej oczy i mogłeś z nich wyczytać wszystko. Była jak otwarta księga.

Twój wzrok skupiło jednak coś innego. 
Jej ciążowy brzuch.

1 komentarz:

  1. KUR... JA WIEDZIAŁAM, ŻE ONA BĘDZIE W CIĄŻY! WIEDZIAŁAM.
    A ty mi takie kity wciskałaś, że wcale nie. Przede mną nic się nie ukryje. Nic :D
    No dobra, widać, że Marco ją kocha. I niech o nią walczy tak jak robi to teraz. Bo o miłość trzeba walczyć.
    Okay, to ja czekam na następny ;)
    Buuuuziaki ;***
    p.s. dalej nie wiem kto jest tym pirdolonym siatkarzem Karolciu, a naprawdę bardzo chciałabym wiedzieć... :D

    OdpowiedzUsuń