sobota, 6 września 2014

Powrót.

"Round in circles
Here we go
With the highest highs
And the lowest lows
But no one shakes me like you do
My best mistake was you
You're my sweet affliction
Cause you hurt me right
But you do it nice" 



Kiedy w końcu pojmiesz,że nadzieja jest złudna? ON nie zamierzał odpuszczać. Tylko dlaczego? Może powinnaś zacząć myśleć nad tym, a nie nad tą,cholerną nadzieją! 

- Proszę, nie zamykaj drzwi. 

Rzeczywiście, zanim to powiedział, miałaś taki zamiar. Ale kiedy patrzyłaś na NIEGO, wiedziałaś,że nie będziesz mogła racjonalnie myśleć. Byłaś gotów zrobić dla NIEGO wszystko. 

W oczach powoli zbierały ci się łzy,ale powstrzymywałaś je. Nigdy nie pokazuj swojego czułego punktu, swojej słabości wrogowi. Właśnie dlatego to robiłaś. ON był twoim wrogiem. ON był twoją słabością. Nie mogłaś MU pozwolić za bardzo zbliżyć się do siebie.

- Daj mi to wytłumaczyć. 

Bez zastanowienia wpuściłaś GO do środka. Działałaś jak marionetka.

Gdzie twoje postanowienia?

Dlaczego ci to zrobił? Kiedy po raz kolejny uporządkowałaś sobie życie, chociaż po części, ON znów z hukiem się w nim pojawia.

- Co chcesz mi tłumaczyć? Zrozumiałam już wszystko.

Udawałaś twardzielkę, przed NIM, przed samą sobą. Choć w środku pragnęłaś znów znaleźć się w JEGO ramionach, z zewnątrz wydawałaś się być odporna na wszystko. 

- Nie wiem, czemu tam poszedłem. Może ona zbyt mocno nalegała, może to Mats zbyt mocno nalegał. Nie wiem. Chciałem ci o tym powiedzieć, ale... Bałem się. Nie wiem czego, ale się bałem. Może tego, że dojdzie do takiej sytuacji jak ta.  To było po prostu przyjęcie urodzinowe, nic więcej. Byli tam też inni jej przyjaciele. To zdjęcie. Niczego nie pokazuje. Są na nim również inni. Nic na nim nie ma.

- Ty na nim jesteś. To wystarczająco! Czy oczekiwałam od ciebie zbyt dużo? Czy poczekanie na mnie to za wiele? 

Dałaś upust emocjom. Łzy spływały po twoich policzkach niczym górskie potoki. 

- Układałam sobie plany na przyszłość z tobą w roli głównej. Chciałam to wszystko zostawić tylko dla ciebie. Nie rozumiesz ile to dla mnie znaczy. Nie wiesz jak skrzywdziłeś mnie tym, cholernym kłamstwem. 

- Przepraszam, Będę przepraszać tysiące razy, dopóki mi nie wybaczysz. Tylko ciebie kocham, chcę tylko ciebie. Ona się nie liczy. Może kiedyś było inaczej. Ale teraz... Teraz jesteś tylko ty. 

Chwycił twoją twarz w dłonie i kciukami otarł łzy z polików. Następnie złożył na twoich ustach czuły pocałunek. 

Widzisz? Po co ta cała histeria?

Cała złość gdzieś zniknęła, a w jej miejsce wstąpiło szczęście. Skąd ta nagła zmiana? Z NIM u boku wszystko jest możliwe. 

- Proszę, wróć ze mną. Nie potrafiłem myśleć o niczym innym. Piłka sama uciekała mi spod nóg. Dopiero wczoraj udało mi się wybłagać u trenera wolne. Widzisz jak na mnie działasz?

Roześmiałaś się. ON działał na ciebie tak samo. Kiedy nie było GO przy tobie, nie potrafiłaś myśleć o czymś innym. 

Tak szybko jak pojawiłaś się w mieszkaniu swojego męża, tak szybko z niego zniknęłaś. 

Dzięki NIEMU poznawałaś inną definicję szczęścia. Zaznawałaś go inaczej. Ale czy na długo. 

Najbliższe wydarzenia znów wywróciły wszystko do góry nogami. 

****

Przepraszam za przerwę. Jeszcze kilka i kończymy. 
Do następnego.

2 komentarze:

  1. Kurwa, czy mogłabym się już dowiedzieć kto jest tym pieprzonym głównym bohaterem?!?! :D

    Dobra, oh god, to było słodkie. Ja go uwielbiam. On o nią zawalczył. On ją kocha. <3
    A teraz będą pretensje: dlaczego całą winę zwaliłaś na biednego Hummelsa? XD
    Oki, czekam na następny :)
    Buuuziaki ;***

    P.S. JAKIE "KILKA I KOŃCZYMY"?! POJEBAŁO DO RESZTY?!

    OdpowiedzUsuń
  2. W swoim czasie :D
    P.S. No kilka i koniec ;D

    OdpowiedzUsuń